Komentarze: 1
Tamta 1984 częściej się uśmiechala. I częściej smucila... Żyla życiem swojego mężczyzny i wszystko, co robila, robila dla niego. Oprócz pisania. I dlatego tak to uwielbiala. Żaluję, że skasowalam tamtą siebie, tamte myśli... Wtedy coś się dzialo. Coś ważnego. I żaluję, że wykasowalam ten kawalek mnie. Heh, to byl fajny okres w moim życiu! Kochana jak nigdy, uwielbiana, piękna calą sobą i zmęczona... niepewnością. Pewnością że jest coś nie tak. I skrajności... Radość, cudowne chwile, minuty, godziny, wdzięczność, lzy szczęścia... strach, niechęć, brak... Oczywiście że skopiowalam sobie tamtego bloga. I teraz czytam go. I jakoś tak mi wesolo. Piekne dialogi wychodzily z tych cholernych komentarzy. Mialabym ochotę je tu wstawić, ale nie będę robić z tego bloga- tamtego bloga...