Archiwum grudzień 2003


gru 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 59

Wczorajszy wieczór skonsumowałam na czytaniu starych pamiętników, kilku listów i rozmów w komentarzach znajdujących się w archiwach.

A dzisiejszy wieczór skonsumowałam na konsumowaniu.

Kocham go.

Najzwyczajniej w świecie go kocham. I już nie boję się otwarcie do tego przyznać.

Kocham go, bo nie ma nic lepszego co można by włożyć do ust...

Kocham go bo jest rozkosznie podstarzały, ma taką miłą, aksamitną skórę którą aż chce się poznawać dotykiem ust.

Ja najzwyczajniej w świecie kocham ser pleśniowy. Każdy jego rodzaj.

Kocham go. I nie ważne że czasem śmierdzi.

 

1984 : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 21

Pan: Nie bądź ani mdłym chwalcą, ani zgryźliwym cenzorem; mów, jak jest.

Kubuś: To nie tak łatwo. Czyż człowiek nie ma swego charakteru, swoich interesów, gustów, namiętności, wedle których każdy przedmiot przesadza lub łagodzi? Mów, jak jest!... To może nie zdarza się ani dwa razy w ciągu dnia w całym dużym mieście. A ten, który słucha, czy pod tym względem lepszy jest od tego, który mówi? Nie. Z czego wynika niezbicie, iż może dwa razy w ciągu dnia w całym wielkim mieście rozumie się czyjeś słowa tak, jak były mówione.

Pan: Cóż, u diabła, Kubusiu, toć to są maksymy zdolne obrzydzić użytek języka i uszu! Toż by nie można nic mówić, niczego słuchać, niczemu wierzyć! Na razie mów jako tym ja będę słuchał jako ja i będę wierzył, ile potrafię.

Kubuś: Drogi panie, życie upływa na samych qui pro quo. Są qui pro quo miłości, qui pro quo przyjaźni, qui pro quo polityki, finansów, Kościoła, urzędu, handlu, żon, mężów...

Pan: Ech! Dajże pokój tym qui pro quo i staraj się zapomnieć, że trudno o grubsze qui pro quo niż zapuszczać się w morały, wówczas gdy chodzi o fakt. A zatem...

 

1984 : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

Dziwnie mi się śni ostatnio.

Że niby prawo jazdy zrobiłam i leżeliśmy sobie tuż przy drzwiach do instytutu. W takich samych brązowych sweterkach. Leżeliśmy z palcami stóp skierowanymi ku górze. I dobrze że był sufit bo by nam te szczęśliwe dusze do nieba odfrunęły. Siódmego.

A w dzisiejszym krótkim nieprzytomnym śnie widziałam ich razem na ulicy. Niestety to tylko SEN.

Dwie noce pod rząd śniły mi się karaluchy. Coś to z pewnością oznacza... A znajomy we śnie okazał się znajomą. I jego córka synkiem. W szafie przechowywałam cztery zakonnice. Zajrzałam do nich raz, dałam jedzenie i powiedziałam że jeszcze troszkę muszą wytrzymać.

Hmm.... Podkreśliło mi słowo “przechowywałam”. Jako poprawną wersję zaproponowano “przechowywałem”....

 

1984 : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Oj dziewczynko.... Chyba już przesadzasz.

Uspokój się...

Taka mala prośba, na nowy rok....

 

1984 : :
gru 24 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

Bóg się rooodzi moc truchleeeje, Pan niebiosów obnażonyyy... Ogień krzeepnie blask ciemnieeje ma granice Nieskończonyyy! Wzgaaardzony, okryty chwalą, śmiertelny Król nad wiekamiiii... A slowo cialem się staaalo i mieszkalo między naaaami!

... (tu następuje przejmujący i wywoujący ciarki na calym ciele odgos rogu czy też jakiejś wiekowej waltorni)...

Cóż masz, nieeebo, nad ziemiaaaany? Bóg porzuci szczęście swoooje. Wszedl międzyy luud ukochaaaany, dzieląc z nim trudy i znoooje. Nieeeemalo cierpial niemaaaalo, żeśmy byli winni saaaaami. A slowo cialem się staaalo i mieszkalo między naaami!

 

Trudno mi uwierzyć w wartość slów WESOLYCH ŚWIĄT, dlatego życzę Wam tylko by te trzy dni byly prawdziwie magiczne i by choć raz pojawily się ciarki na waszych drogich acz obcych cialach.

.

1984 : :