Archiwum grudzień 2002


gru 31 2002 zajebiście
Komentarze: 18

Będzie zajebiście!

Zajebisty Sylwester w zajebistym klubie z zajebistymi kumpelami!!! Wreszcie się wytańczę, wyskaczę, wyśpiewam!!! Jestem wolna!!!!! Zajebiście wolna i zajebiście szczęśliwa! Wogóle jestem zajebista i będę teraz ciągle używać slowa zajebiście! Bo on go nienawidzil... Będę wulgarna i ordynarna bo on nienawidzil takich kobiet... Będę szaleć i imprezować bo on byl pieprzonym domatorem. Będę polować na facetów a potem rzucać ich po paru minutach. Będzie zajebiście...

1984 : :
gru 30 2002 zachowanie jak przystało na szczeniaka
Komentarze: 6

Dzwoni. Nie odbieram.

Dzwoni jeszcze raz. "Cześć, jestem pod Twoim domem, przemoczony do suchej nitki... mogę wejść na pięć minut?"

Stawia mnie w sytuacji bez wyśćia, przypiera do muru.

Każe znowu się uśmiechać.

Zależy mu coraz bardziej.

Coraz mniejszą mam ochotę na jakąkolwiek nawet myśl związaną z nim.

1984 : :
gru 30 2002 dla innych istnieć- istnienia nie wymagając...
Komentarze: 4
Najbardziej boli mnie jedno.

Nigdy w życiu nie prosiłam o nic faceta. Nie wychodziłam z inicjatywą nie proponowałam nie prosiłam nie pytałam...

Kiedy raz zdarzyło mi się to zrobić- poprosiłam człowieka najbliższego mi, do którego czułam te najsilniejsze, nigdy nie odczuwane jeszcze uczucia....

Jak policzek w twarz...

Jak mocny kopniak. Pchnięcie...

Czy to złość czy ból?

Bo nie tylko zawód.

 

1984 : :
gru 29 2002 w skrócie
Komentarze: 9

Czekolada boli mnie w zęby.

Kawa jest za zimna.

Wojewódzki schudł.

Rozwaliłam oczko w rajstopach.

Sięga teraz od biodra do kostki.

Mało orzeszków.

Znów jestem sama.

Mam ochotę na...

Dalece niesprecyzowane...

I boję się nocy.

1984 : :
gru 29 2002 długa noc
Komentarze: 8

Sen został za oknem. Zamknęłam je jak i siebie. Pełną kłębiących się myśli.

Oparłam głowę w miejscu gdzie on zawsze kładł się i opierał policzek. Pachnie nim. Bardziej niż on sam pachniał sobą. I tak czując go tuż obok opadłam na poduszkę. Ciepło. Miłość?

Jedyne co może zostać to ten zapach. Nic innego nie pozostanie jak dawniej.

Pierwszy raz od trzech miesięcy wyłączyłam telefon. Nie chcę już czuć go również w nocy. Nie chcę więcej tych bzdur... Boże jaka byłam głupia.

Najgorsze jest to, że to pierwszy raz kiedy naprawdę mi zależało, kiedy nie miałam żadnych wątpliwości... ja... wiecznie poszukująca dziury w tak zwanym CAŁYM.

Teraz widzę jak starałam się nie widzieć. Kłamstwa? Dwulicowość? Chore ambicje? Porywczość? Niezrównoważenie? To nie on... Bo przecież przy mnie był inny...

A ja nie wiedziałam kiedy był prawdziwy?

Nie wiem jak to skończyć. Według niego wszystko jest jak dawniej. Bo uśmiechnęłam się i udawałam że nie boli...

A jak dawniej nie będzie już nigdy. Musiałabym się ogłuszyć, stracić wzrok i kochać...

1984 : :