Archiwum 20 maja 2003


maj 20 2003 kobieta
Komentarze: 8

W takie dni rzeczywiście czuję się jak przyrząd do rodzenia dzieci, tyle że akurat nie będący w ciąży. Życie kobiety dzieli się na miesiące kiedy jest i kiedy nie jest zapłodniona. Nie da się ukryć, że u mnie przeważają te bezowocne i nic nieznaczące dla przyrostu naturalnego... Smutny ów wniosek o kobiecie jako jednostce społeczeństwa przyszedł mi do głowy w autobusie. Trzęsło jak niewiemco i czułam się jak worek. Uprzednio jeszcze musiałam do tego autobusu dostarczyć swe zbolałe ciało i to w tempie szybkim bo mi właśnie uciekał z przytanku. Czułam się jak jeden wielki brzuch, w którym przetaczają się dwa monstrualne jajniki i przy każdym poruszeniu powodują okromny żal, że właśnie akurat w tym miesiącu nie jest się w ciąży, i właśnie z braku owego stanu zwanego błogoslawionym odrywa się to cholerne jajeczko... No po prostu... To boli.

1984 : :
maj 20 2003 la nuit
Komentarze: 6

Dziwnie kręciło mnie w nosie. Nagły atak kataru. No ale nie można się rozklejać. Takie duże i mądre dziewczynki już nie płaczą z byle powodu. Duże dziewczynki robią piękny mejk ap, zakładają kolorowe pancerzyki, pokazują ząbki w powalającym uśmiechu. Nawet w nocy? Nawet w nocy. Leżą pokornie jak na dziewczynki przystało, za dużo nie myślą... bo też nie należy... W czystej pościeli nie można płakać, łzy są mokre i zostawią ślad. Wszystko się wyda. A duże dziewczynki nie płaczą z byle powodu. Może by tak miś? Może by przywrócić go do łask? ... Nie wiem czy to rozumiem. Czy chcę zrozumieć?! Nie lubię kiedy coś wymyka się spod kontroli. Kiedy nagle dopada tęsknota za tym... Kiedy wszystko się wali... Kiedy to bezmózgie stworzenie nie daje mi spokoju, kiedy nie wiem jak powiedzieć najgorsze słowa, jak zapomnieć... Miś. Konieczna będzie terapia misiowa. A jeśli ze stratą dla niego? Cóż, był czas przywyknąć do wilgoci i ewentualnego wyżynania. Apropo... może ciężka noc spowodowana była po prostu przez ósemkę? Drugi z tych tajemniczych zębów wydostaje się na wolność. W swojej przytłaczającej starości mogę się więc poczuć jak niemowlę z rozdziawioną w rozpaczy paszczą. Wszak takim maleństwom płakać wypada...

 

1984 : :