Komentarze: 5
Śmiech
Wstyd
Konsternacja
Wątpliwość
oprzytomnienie
Załamanie
Złość
Dół
Maska
Śmiech
Już po wszystkich tych etapach. Maska leży przed drzwiami do domu. Mogłam się spokojnie wykwilić w ramionach rodzicielki. Nigdzie, nigdzie w świecie nie będzie mi lepiej niż na jej kolanach. Przy jej twarzy. I pocałunku najcieplejszym i najczulszym z możliwych... Choć dziś przez chwilę w to wątpiłam. Jak by nieszczęść było mało znowu on i władcze upublicznianie wszelkich słoneczek i promyczków jakimi mnie nazywał... Za dużo na jeden dzień. Teraz chcę tylko wtulić się w mamę i zapomnieć, umrzeć, nie żyć... Może mnie schowa. I jakoś się uda... Nie będę pisać jak mi smutno. Nie chcę komentarzy „będzie dobrze”. Wmówię sobie sama... Pomyślę rozsądnie. Pokażę im wszystkim! Tylko najpierw muszę zagłuszyć czymś te potworne słowa... Tak mi pusto... Tak okropnie... Przetłumaczę sobie jeszcze, że nie chcę niczyjego ramienia. Choć tak często myślę że nie wytrzymam, że tak bardzo brakuje kogoś... Kogoś bliskiego. Pewnie. Standard. Biały rycerz na koniu i te sprawy... Nic. Tylko trochę mi smutno. Naprawdę nic strasznego. Chorzy na Alzhaimera na przykład mają znacznie gorzej... Nie licząc tych kilku zalet... Przerąbane...