Komentarze: 11
Po potwornej nocy ’84 dotarła właśnie do domu. Wracając mocno zmęczona natrafiła na dodatkowe atrakcje produkowane przez jej własny umysł. Otóż została zaatakowana przez koszmarnie męczącą schizę. A stało się to na przystanku autobusowym. Usilnie próbujac napisać esemesa, tudzież myląc kolejno te drobne litereczki nagle zdała sobie sprawę, że wszyscy dokoła zaczaili się i planują zabrać jej telefon... Wobec czego, konspiracyjnie, odeszła sobie na bok. I co? I oni za nią! Nagle cały widoczny na ulicy naród zaczął się skradać i polować na telefon naszej bohaterki! Autobus uratował ją z opresji. Ale w autobusie nie było lepiej... Zaniechała więc tej niebezpiecznej czynności... I na raz wsiada jakiś lump. Odurza wonią wczorajszego alkoholu. W tym momencie nasza bohaterka czuje się jak owy przystojniak. Momentalnie opadają jej powieki a pod nimi wyświetla się film pt." Jak się bawią grzeczne dzieci...” z dziwnie znajomymi twarzami aktorów glównych ról. Jak wierny widz ogląda sobie i umiera bez euforii. Teraz czyściutka i pełna energii pójdzie spać. Dobranoc, dobrydzień?