Komentarze: 7
Od zmysłów odeszłam już zdawać by się mogło… Niby szalona Junona wypełnię świat strasznym zgiełkiem mych westchnień i szlochów. Czemuż ach czemuż ramiona Twoje obejmując udusić nie mogły by nie musieć czuć tak silnie?
Obłęd to już.... Jeśli pięciu minut bez myśli o Tobie przeżyć nie sposób. Obłęd to, gdy twarz każda Twoją się zdaje. Obłęd to, gdy bez siebie żyć przyjdzie, a dla Ciebie każde staranie, każdy wysiłek podjęty, każdy ruch i każdy pod prąd, dla sensu. Obłęd to już. Bankowo.
Więc doprowadź mnie do siebie, niech siebie dopuszczę do Ciebie, jak ów strażnik, który Jowisza w postaci deszczu złotego do Danae w wieży z brązu dopuścił.
Pomóż.
Do cholery.