Komentarze: 3
To są łzy, które napływają zupełnie niespodziewanie. Uderzają do głowy jak i uderza to uczucie. Zapewniają, że żyję, że czuję. Niebywale mocno.
Bo te łzy są pierwsze. Bo nie płynęły nigdy dotychczas. Przez nikogo. Poza mamą. Rozstanie pierwszy raz przeraża a nie daje wytchnienie. Więc to chyba też po trosze łzy szczęścia.
Słucham pierwszej lepszej piosenki i płaczę. Patrzę jak zawiązuje mi na ręku koraliki i płaczę. Opieram głowę o jego udo i płaczę. Stoję na światłach i płaczę. Boję się przyszłości i płaczę.
Poszło już pół rolki papieru toaletowego.
To nie tylko moje są te pierwsze łzy.
Zakłada mi kaptur i płacze. Podaje kawę i płacze. Zawiązuje koraliki i płacze. Stoi na przystanku i płacze.
Nie liczy się już nic.
Nie ma jutra.