Komentarze: 6
Piję mleko. To wydaje się być zupełnie słusznym postępowaniem. Bez żadnych ale.
Brzydzę się samą sobą. Dopiero teraz dotarło. Bo spędziłam pół godziny sama ze sobą. Nagle nie wśród ludzi. Nie pomaga długa kąpiel. Nurofen też nie.
A żeby było weselej: nie żałuję.
NICZEGO
„Chcę tylko żebyś była szczęśliwa”- słyszę z ust ich obu.
Wychodzi tylko przy jednym z nich. Choć to drugi się stara.
Drugiego zapytałam skąd wiedzieć, że jest się szczęśliwym. Odpowiedział, jak zawsze mądrze:
„To wtedy, kiedy chcesz by ta chwila trwała wiecznie.”
Pomyślałam posępnie, że doskonale znam to uczucie. Ale nie on, mistrz i zawszenajlepszy sprawił, że je poczułam. Zrobiło się tak masakrycznie gorzko, bo ta magiczna chwila, której nigdy dośc to całkiem dobra kumpela… Ale już z przeszłości.
Ja lubię grać w szachy ale więcej tych pieprzonych roszad chyba już nie zdzierżę…
Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Skąd wiedzieć, że jest się na skraju wyczerpania nerwowego? Ha! To się po prostu wie.
O bycie szczęśliwym też nie musiałabym się go pytać….