Komentarze: 3
To nie jest tak ot po prostu.
Jest jeszcze To. I jest to złe. Wiem to doskonale a jednocześnie nie widzę w tym aż tak wiele złego… To dobre przyćmiewa. Ogłupia. Kusi. I wciąga.
I za każdym razem przez To wszystko inne traci sens. Nie chcę porządku, studiów, rodziny, nie liczą się dla mnie żadne wartości… Urodziło się marzenie. Właściwie in vitro. Podane jak na dłoni.
Nawet teraz To kusi mnie do tego stopnia, że ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego muszę być tu i żyć poprawnie…
Jak dalej żyć? I po co?
Permanentny brak sensu. Z braku tego kuszącego Zła.
Tak nieopisanie nieziemskiego…. Tak złego. I tak dobrego!