Komentarze: 4
Wykazuję chyba zbyt dużą zdolność akomodacji w warunkach wszelkich. Świetnie spełniałam się tutaj, jako ta wzorowa, zaradna, dobra, przykładna kobieta i tam, jako ta towarzyska, otwarta, czująca-o-co-chodzi, żądna wrażeń, aktywna, bezpośrednia, wesoła dziewczyna.
Dwie zupełnie różne te same mnie.
Sęk w tym, że ja nie wiem, którą jestem bardziej. Którą jestem najbardziej? Którą naprawdę?
Bo dwa w jednym niestety, jak w wielu innych życiowych sytuacjach, wyjść nie chce i nie wyjście.
Może ciągle dążę do siebie. Ale jeśli tak to te sidła i pułapki nie najlepiej służą błądzącym.
Dążę. Ale chwilowo tylko do autodestrukcji.
W jednym kierunku, ruchem prostoliniowym. V=const.