Archiwum 07 listopada 2004


lis 07 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Wykazuję chyba zbyt dużą zdolność akomodacji w warunkach wszelkich. Świetnie spełniałam się tutaj, jako ta wzorowa, zaradna, dobra, przykładna kobieta i tam, jako ta towarzyska, otwarta, czująca-o-co-chodzi, żądna wrażeń, aktywna, bezpośrednia, wesoła dziewczyna.

Dwie zupełnie różne te same mnie.

Sęk w tym, że ja nie wiem, którą jestem bardziej. Którą jestem najbardziej? Którą naprawdę?

Bo dwa w jednym niestety, jak w wielu innych życiowych sytuacjach, wyjść nie chce i nie wyjście.

Może ciągle dążę do siebie. Ale jeśli tak to te sidła i pułapki nie najlepiej służą błądzącym.

 

Dążę. Ale chwilowo tylko do autodestrukcji.

 

W jednym kierunku, ruchem prostoliniowym. V=const.

 

 

 

1984 : :