Archiwum 13 grudnia 2002


gru 13 2002 ja też piszę bloga!?!
Komentarze: 5

Tak. Właśnie zdałam sobie z tego sprawę:)

Po co? Bo przestałam pisać pamiętnik metodą zwaną ręczną. W sumie w celu tak zwanego blogowania ręce wydają się niezbędne, a jednak to nie to. Nie ma tej adrenalinki przy stawianiu każdnej kolejnej literki... uda się czy nie uda!? czy brzuszek się nie skrzywi...taaaaaaa... a jednak piszę. fenomen jakiś...

Co więcej zdałam sobie sprawę, że jak przystało na praworządnego obywatela tego miejsca, nie tylko piszę ale również czytuję! Nie wiele co prawda, bo czasu coraz mniej, ale zawsze z przyjemnością. Kogo? Przede wszystkim i zawsze EnEna. Z sentymentu, dla miłych wspomnień starych dobrych czasów... A właściwie może dlatego, że pisze najlepiej? Potem Aqilka. nie...nie dlatego że wszyscy...Dlatego, że warto i cholernie dużo można znaleźć na tych obecnie kilku stronkach. Kto tam jest następny? Oczywiście że Teoś! Kontestatorem zwany. Właściwie to też jeszcze ze starych czasów. Zaczęło się od spoiwka a potem wymysły tego Ktosia jakoś tak wciągnęły. I Dziwny... odwiedzany by dać się zaskoczyć. Pamiętając pomoc i rozmowy. Cztery Łapki to ja po prostu ubóstwiam! Mistrzostwo... majstersztyk:) Hmmm...jak by się tak zastanowić to wszyscy z dość długim starzem powiedziałabym... Jak to rozumieć. Do Kotki_Pe zaglądam, do sanga się zdarzało... I Rybeczka kochana ma się rozumieć! I Prezes...  niesamowicie potrzebna działalność i s3kvir trafiający czasem w samo sedno... i Normalny ( i to nie tylko dlatego że ma tam cytat z Leosia;)...Interpretatorzy wszelcy...  I do Harley wdepnęłam ostatnio, ale nie po raz ostatni... I tak wpadam czasem tu i tam. Przypadkowo... Nie wymieniłam wszystkich, ale zdarzaja się tu wspaniali ludzie. Kryteria? Pozostwię dla siebie:) Wiem, że nie trafiłam jeszcze do wszystkich, których ewentualnie miło by było poczytać... Może kiedys zdołam.

Coś mało mam czasu...:/

1984 : :
gru 13 2002 kto wie...
Komentarze: 2

Nastał wreszcie ten dzień. Trzęsły mu się ręce. Może zrozumiałam jak wiele to dla Niego znaczyło... Zobaczyłam jak bał się spojrzeć mi w oczy, jak go słuchał, jak myslami błądził gdzies daleko... I kochał mnie dziś tak subtelnie, tak poza tym... a jednek najlepiej jak mógł... Najmocniej? To ta siła... To ona mnie przeraziła. To dlatego. Ale już dziś... Znowu chcę tej miłości. Oczywiście że się boję. Może jeszcze bardziej. Ale przeciez nie tak łatwo zdmuchnąć ten płomień. Nie aż tak łatwo. Bo płonie dla Ciebie. A jeśli zdmuchnięty... zapalisz go ponownie. Miłością taką jak dziś. Westchnieniem, zmęczeniem, pragnieniem, sobą, pocałunkiem, słowem... Gwiazdą, Słońcem... tylko Twoim ramieniem...

1984 : :