Komentarze: 10
Jak na razie na horyzoncie tylko imprezowanie. Miło. Wreszcie.
Sporo sensownych ludzi wokół mnie. Mam ochotę na jakąś nową znajomość… Jako że ta stara ciągle dobija się do drzwi.
Ale już zrozumiał, że nie opłaca mu się dalej wierzyć i czekać. Teraz, wydaje mi się, ma do mnie tylko żal. Że już nic nie czuję ? No chyba… Że wymienił dwuletnie zauroczenie na kilkumiesięczną prawdziwą miłość? Tak, pewnie tak…
A ja w związku z tym czuję się jak nieczuła wredna suka... Bo wymaga się ode mnie, a ja nie sprostam... Nie spróbuję nawet! Nie będę już dla niego.
Bo nie przyjdą mi już do głowy te dwa słowa, jak wtedy przy otwartym oknie autobusu. Nie przyjdą na zawołanie.
A nawet jeśli zapukają... nie wiem czy nie zamknę szczelniej drzwi.