Archiwum 17 września 2003


wrz 17 2003 Bez tytułu
Komentarze: 31

A może jeszcze bardziej przeraża mnie to, że cała kwestia zależy ode mnie.

I akurat dziś. Dziś dowiedziałam się że wciąż jestem promykiem w ciemności... Wciąż...

A ja wciąż uśmiecham się słodko... A w duszy wciąż walczą dwie sprzeczności.

Wszem i wobec oznajmiam że nie, że mi nie zależy... A wciąż nerwowo zerkam na telefon.

Ciągle zabraniam sobie tak myśleć. Żałować. Czuć żal. Wciąż czuć

            Nadal dalej wciąż w nieskończoność bez końca wiecznie trwale

 

1984 : :
wrz 17 2003 z rozważań nie na dość ważnych
Komentarze: 6

 

A wiecie co przeraża mnie najbardziej? Nie ma już śladu po złudzeniach...

Może i niewielkie, może większe niż sądzę ale jakieś tam doświadczenie w tych sprawach posiadam. I sięgając sobie pamięcią do panów Byłych wiem dobrze że nie miewałam tego cudownego uczucia, pewności że to jest TO.

Nie miewałam bo miałam je raz. Raz a dobrze. Przy boku jednego z owych panów.

Co czułam? Śmieszne.... Próbując to opisać chce mi się śmiać. I nie chce mi się wierzyć. Że ja tez mogłam też dostąpić tego zaszczytu.

...To o czym marzą małe dziewczynki słuchając romantycznych piosenek i wzdychając do księżyca. Ten caly książe na białym rumaku, TEN jedyny, i cała ta miłość do grobowej deski, o prawdziwe uczuciu, pieprzona pewność że to jest to...

A ja stara i wyleczona tuż wcześniej z naiwności stara dziewucha czułam że oto właśnie to niepozorne chłopię jest jakąś połową jabłka czy innym cudem któremu będę rodzić dzieci, gotować grzybową i prasować nogawki w kant. Że tylko jego ramię da mi bezpieczeństwo, że tylko jego słowa, tylko jego dłonie, tylko tylko tylko

I jakimś dziwnym trafem, inaczej niż w marzeniach małych dziewczynek, inaczej niż w bajkach o księciu, inaczej....

Nie ma. JUŻ całego TEGO.

?

Tylko ta myśl. Że BYŁO....już.

 

1984 : :