Komentarze: 4
Dziękuję M. Pisz. Pisz, jeśli tylko chcesz, każde Twoje słowo jest dla mnie jak woda dla chorego, który nie może pić, a tylko zwilżyć usta. Niewiarygodne o ile lżej zrobiło się na duchu, kiedy dowiedziałam się, że jest Ktoś jeszcze, że nie tylko ja przeżywam taki koszmar rozdarcia na pół. Po pół serca dla każdego z nich. Bo zasłużyli. I o ten jeden odłamek więcej dla jednego… Dla którego?
Czy można kochać ich obu jednocześnie?
Dziś poznałam odpowiedź.
Nie.
Teraz nie będę już żyć. Już skończyło się wszystko. Będę funkcjonować. Mogę jeść, perfekcyjnie wykonywać swoje obowiązki.
Uśmiechać się też mogę. Chociaż nie ma już we mnie tej energii. Tej codziennej dawki niewidzialnej amfetaminy wbijającej się do krwi z powietrzem przepełnionym chęcią. Nie ma życia. Skoro zdarzyło się już wszystko.
Skoro wszystko tak ohydnie się popierdoliło.
Nie wiem co robić.