Archiwum 15 stycznia 2005


sty 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

zapytano mnie dziś co to szczęście… a ja nie mam pojęcia!

 

kiedyś twierdziłam że to układ zdarzeń w naszym życiu na tyle częstych i systematycznych iż zdających się dawać wrażenie pełni i kompletności zgodnej z naszymi wyobrażeniami o niespełnionych marzeniach, które spełniając się, co uprzednio wydawało się nierealne, dają poczucie nieopisanej łaski jakiej w danej chwili dostępujemy

nie wiem

może to chwilka? wdechu albo wydechu. może nawet i wdechu i wydechu... to ten wdech pod niebem i nad sobą, za granicami, przed perspektywą, w nadziei, ze spokojem, z marzeniem, u początku i na końcu, pomiędzy ochotą a spełnieniem, naprzeciw czegoś, przy czymś, obok, z, ...

 

to gdzieś między, w, nad, z, pod, przed, za, obok, naprzeciw, koła, zza, ku, od, spod i ponad…

kiedy się wydaje…

 

to cholernie indywidualna sprawa… nie zawsze jest dobrze gdy nie boli, gdy porządek i gdy nie brakuje… dla kogoś szczęściem może być tęsknota, łzy albo ból

nie wiem

       

złudzenie. iluzja. przeświadczenie że tak chcę. że to jest dobre. dobre? najgłupsze słowo świata… że to moje?

 

to wtedy kiedy chce się żeby chwila trwała wiecznie?

nie wiem

może wtedy kiedy się nie ucieka i nie goni

 

wtedy kiedy to co myślisz, to co czujesz i to co robisz jest ze sobą zgodne

 

to wtedy kiedy jest wygodnie

 

kiedy to?

 

1984 : :