Najnowsze wpisy, strona 18


sie 15 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

5 sierpnia 2004-08-15

Myślałam że będą to po prostu rozmowy miłe ale niewiele wnoszące. Tymczasem każdy wieczór to nowa atrakcja. Usłyszałam historię o której nie mówił i już mówić nie będzie. Ohydna trauma z dzieciństwa nie pozostała bez wpływu także na mój podupadający światopogląd. To nie powinno się zdarzyć. A skoro już… w złości i rozgoryczeniu naprawdę żałuję, że go powstrzymał. Że nie pozwolił go zabić. Że to zwierze żyje.

Z telefonem w ręku płakałam już dwa razy. Drugim razem były to łzy słodkie. Jeśli, rzecz jasna, w ogóle istnieje coś, co można tak nazwać. Inne niż te pierwsze, jedynie gorzkie, gęste łzy, które nie chcą popłynąć tylko zatrzymują się w kącikach oczu i pieką.

Spytałam co z nią? Bo że coś, to wiedziałam doskonale. Kiedy się poznałyśmy ona wiedziała że ja to TA. Wiedziała nie wiedząc. A ja… ja zobaczyłam i nie wiedząc wiedziałam że jest jakaś TAMTA.

Usłyszałam historię, której pozazdrościłby każdy facet a równocześnie każda kobieta. O tym jak Książe zostawiony przez podłą mnie wciąż wiernie kochał i niestrudzenie opierał się lezącej mu w łapy najidealniejszej kobiecie jaką w życiu spotkałam.

Nie pytałam wcześniej a i on nie śmiał opowiadać. Trwało to pół roku. Pół roku z rozkochaną i kuszącą pchłą u boku. W końcu osiągnęła co chciała albo jedyne co osiągnąć mogła. Pocałował ją po czym przeprosił i raz a dobrze skończył całą sprawę. Cztery dni później wróciła do swojego byłego, którego zostawiła owe sześć miesięcy wcześniej.

A ja? Czy ja też choć trochę „zasłużyłam” na to co mamy? Może nie zrobił nic wielkiego, bo może kiedy naprawdę się kocha to niczym wielkim nie jest trwanie przy tym uczuciu?

Ja mogę tylko przepraszać że mnie nie było. I za to jak byłam. Za to moje rozgoryczenie. Za to że robiłam wszystko tak jak nie zrobiłby tego On. Byłam zrezygnowana i zobojętniała a świat zdeterminowany. Ja po prostu jedynie nie protestowałam. Po prostu pozwalałam się prowadzić choć nie odwzajemniałam. Za to że tak głupio i wbrew sobie postępowałam, że uciekałam, że dotykały mnie ohydne obce dłonie, że to nic co ludzkie już nie jest obce.

Scenariusz. Napiszę kiedyś.

1984 : :
cze 29 2004 Bez tytułu
Komentarze: 8

Notusia!

Chyba ostatnia w tym sezonie...

 

Zaczynam nie umieć inaczej. Mimo strachu. Mimo strachu teraz uciekam od jednego strachu w strach drugi. Uciekam.

I tak wrócę. Bo uciekam przed sobą.

 

Znalazłam czterolistną koniczynę. Idąc skrajem lasu spojrzałam na kępkę rosnącej koniczyny z myślą ona tam JEST. I była.

 

To z Bogiem dzieci. Niech wam świeci co trzeba. I szukajcie, wgapiajcie się , bo JEST! Zaprawdę powiadam wam. Sczała!

 

1984 : :
cze 28 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Niesłychane jak małe dzieci fascynują się seksem. Na równi interesują je już tylko fekalia. Ewentualnie jakieś kwieciste bluzgi. Nie będę szukać związku ani dociekać dlaczego.

 

Ciało mi wyschło. Paznokcie poszły... Na dobry początek.

 

A teraz z plecakiem opartym o ścianę nasłucham się muzyki. Na zapas. Odpocznę na zapas. Wyśpię się też na zapas. Wydepiluję się na zapas. Zakupy zrobię na zapas. Pokoleguję się z Tobą na zapas.

 

Teraz z plecakiem opartym o ścianę dam Ci całe dziś. Weź za rękę i prowadź tam gdzie będzie mi Ciebie dość. Przekarm, przepij, przesyć i słowa wyryj na korze. Mózgowej.

 

Takie serce i w nim napis. JA+TY= WNM

 

Grałam dzisiaj w klasy. I w nogę. I w siatkę. I w ganianego. Zrywałam kwiatki i plotłam wianek. Jeździłam samochodem, myślałam o Tobie i z szelmowskim uśmiechem nie mogłam doczekać się tej nieznanej przyszłości. A teraz widzę, że ona jest stałym gościem. Siedzi nieustannie obok i ciągle jeszcze nie omieszkała się przedstawić. Co dopiero dać się poznać…

 

A teraz będę

 

 

 

1984 : :
cze 26 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

„Gdyby ktoś kazał mi zdefiniować miłość powiedziałbym, że to taka siła, która sprawia, że nie mogę zawiązać sznurówek”

 

 

 

NIEWIARYGODNE

 

 

tyle chciałabym napisać…

 

 

 

 

 

1984 : :
cze 24 2004 Bez tytułu
Komentarze: 7

- Oj nie martw się! Więcej powodów by się o mnie martwić miałbyś rok temu…

- Rok temu byłaś too elusive.

- Elusive? Co to znaczy?

- Hmm... Były gwiazdy i byłaś Ty. Nie do złapania.

- A jednak złapałeś.

- Taaak…

- Nieprawda! Ty wcale nie łapałeś!

- Czasem gwiazdy spadają...

 

 

 

1984 : :