no more i love you, language is leaving me…
no more i love you
language is leaving me in silence
no more I love you
changes are shifting outside the words ….
chodzi po głowie…
ten szczery śmiech. owocowy. mocno owocowy z odrzuceniem w tył głowy.
brakuje mi
jestem przerażona
nawet jeśli świat jest ohydny i niesprawiedliwy to i tak liczy się tylko jedno.
tylko Książe
więc dlaczego, głupia babo dlaczego?!?
tęsknię, nie do Ciebie Książe…
do kompana wczorajszego wieczoru. powinno się mnie zamknąć w klatce. nie. cofam. mogę żyć na wolności bo to myśli moje nieprzyzwoite są bardziej ode mnie. niczego nie robię, nie zrobię, pewna jestem. nawet mimo nadciągającej wspólnej imprezy, na którą Książe wspaniałomyślnie puszcza mnie samą, przecież mogę mieć odrobinę wolności…
nie umiem oprzeć się temu czarowi. nie umiem oprzeć się duchowo.
wczoraj poznał Księcia. w rozmowie położył dłoń na moim ramieniu. Książe zerknął. rozmawiali mniej więcej jak dwa jeże. jeden drugiemu udowodni! tylko co?
mam dość słowa udowodnić. dowód. cnd i do przodu. po trupach.
po cholerę zaśpiewał tą pieprzoną Annie Lenox? i po cholerę zrobił tysiąc swoich zwykłych ruchów? kocham tę otwartość, myśli wyrzucane tak bezpośrednio w moje. trafiają.
boję się że robię coś na siłę, jak głupie uparte dziecko, bo tak należy.
ale takie przeświadczenie towarzyszy mi bardzo często.
boję się bo za bardzo go lubię.
a Ty Książe, zbyt jesteś książęcy dla mojej skromnej osoby.
DZIŚ
dziś widzialam się z Księciem i znów wiem że chce z nim i tylko z nim. wiem też że nie wykluczę z naszego życia innych. wiem że nie zdradza się nie wielbiąc bez pamięci. troche tej miłości chce dawać innym. kocham go, najbardziej na świecie. i zawsze będzie mężczyzną mojego zycia.
a tymczasem jutro idę na obiad z tym otwartym, obiad i dzień cały... to bedzie próba charakteru.
Książe już czeka z biletami. w środę bedziemy już dwumiesięczni.
kocham.
mówiłam że różny jest skład procentowy....