Najnowsze wpisy, strona 76


maj 24 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5
O jak mi się nie chce!!! Najgorzej jest kiedy wszystko jeszcze przede mną. Trzeba wyciągnąć ją na całą długość. Otworzyć. Wyjąć wszystko. Zamknąć. Przygnieść kolanem żeby było równo. Wtedy rodzi się nadzieja, że może kiedyś się to skończy... Potem trzeba rozłożyć, podrzucić, rozprostować... Wygładzić, pociągnąć, wcisnąć tu i ówdzie... A zmęczenie ogarnia już całe ciało... Teraz trzeba podnieść, położyć... Już niedługo, jeszcze tylko... Ciężka, ale da się ponieść... I strzepnąć. Wygładzić. I gotowe! Nareszcie i wbrew nadziejom, udało się pościelić to łóżko! Zapowiada się gorąca noc...  ależ będzie rozkosznie... cały dzień na to czekałam. Ten zapach, emocje, istna błogość... a co dalej? Tylko nie mówcie nikomu! W końcu to moja sprawa co robię po sprostaniu temu ciężkiemu wyzwaniu... to już chyba jasne... Idę spać. Mimo 22 stopni. 

 

 

 

 

1984 : :
maj 23 2003 Bez tytułu
Komentarze: 24

Żył sobie młodzian zdrowy

Na przedmieściach Leśnej Podkowy

Nigdy w oczy nie patrzył kobietom

Bo był bezdusznym atletą

Mięśnie wielkie miał

I tyle....

Cholera, a tak dobrze się zapowiadało...



 

1984 : :
maj 22 2003
Komentarze: 21

A fe! Wstydziłabyś się. Tak nie panować nad emocjami... Ale niczego nie dałam po sobie poznać. Oczywiście. W sytuacjach podbramkowych aktywizujemy talent aktorski i stanowimy uosobienie spokoju mimo obezwładniających emocji gdzieś w środku... Dawno nie byłam w takim stanie. Bo dawno się z nim nie widziałam? Po prostu trochę odmiany od codziennej rutyny i już się wytracam z równowagi... Ale ręce? Trzęsły mi się ręce. Oj bo ta cała sytuacja... Mało spałam. Od 4. A on czy chce czy nie włazi znów w moje życie i tak po prostu przypomina że jest. Ciągle czeka. Spotkanie jednostronnie niespodziewane. Ale to ja wiedziałam, że go tam spotkam. Iść musiałam. Po prostu zaskoczenie. Aż coś wykrzyknąl. Tym swoim niezrównoważonym głosem. Głupstwo. Tylko skąd te łzy napływały do oczu na przystanku... Ta sytuacja mnie przerasta. Niech dalej będzie spokój. Niech tylko dalej go nie będzie. Proszę.

 

 

1984 : :
maj 22 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

No to kupujemy suknię ślubną. Nie wierzę. Do wyboru są dwie. Do rozwiązania jest problem. Klasyczna czy bufoniasta? Oczywiście że klasyczna ale nagle się spodobało że się wygląda jak księżniczka z bajki i teraz się jęczy że się już naprawdę nie wie... A biedna siostra tylko stoi i nie wierzy. Moja siostra wychodzi za mąż! Moja siostra z którą bawiłam się w tak głupie zabawy że wstyd się przyznać (i się nie przyznam więc proszę nie pytać !) ale czegóż to nie wymyśli dziecięca fantazja... No więc okazuje się, że moja „mała” kochana siostra całkiem poważnie planuje ten ślub. Oczywiście że trochę mi przykro że nie będę druhną, ale co tam... Może następnym razem... Oczywiście że mi przykro że to już całkiem niedługo. Chociaż komputer będzie tylko dla mnie. Cały mój! Oczywiście że mi przykro że nie mam z kim iść na wesele (może z komputerem w takim razie?) i że wszystkie ciotki będą pytać co u ..., czemu bez niego, czemu sama? No właśnie... Nic to, może do następnego razu cioteczki zapomną... i oswoją się z myślą że na wesela chadzam z reguły sama... Ciekawe czy będę tą druhną następnym razem... Swoją drogą ciekawe to wszystko... Tak ze trzy śluby sobie wziąć! Żeby nie było nudno... A jeszcze ciekawsze, w ogóle sobie wziąć ślub... Kurcze no. Klasyczna. Zdecydowanie. I diademik. Bo do bufoniastej to już diademik nie pasuje. Wtedy całość wygląda jak stroik świąteczny. Dobra. Il faut que je sois raisonnable alors je vais apprendre maintenant !

 

1984 : :
maj 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

Zatęskniło mi się do starych dobrych czasów. Albo do nowych. Nie wiem.

1984 : :