Archiwum październik 2002, strona 1


paź 24 2002 Bez tytułu
Komentarze: 8

 „Zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia to wtedy znika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod niebieskim sklepieniem zostało zapisane jedną Ręką. Ręką, która obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśliby tak nie było, to marzenia całego ludzkiego rodzaju nie miałyby najmniejszego sensu." 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek ten fragment dotyczyć będzie mnie.

1984 : :
paź 24 2002 niewiarygodnie
Komentarze: 2

Twoje oczy. Ciemne, okrągłe, mądre. Wyrwane z marzeń. Podarowane bez nieśmiałej nawet prośby. I caly Ty, wszystko to co stoi przede mna, ze mnie wyrwane... Znalezione. Takie samo... Tak samo czuje, jest taki sam. Gdy coraz dlużej, coraz częściej- coraz więcej było w nas zdziwienia- czy można rzeczywiście aż tak rozumieć drugą osobę, mieć tak cholernie dużo wspólnych cech! Kiedy kolejno okazywało się że robimy to samo, widzimy to samo, podziwiamy tych samych ludzi, kochamy te same góry, śpimy na tym samym boku, nosimy to samo na prawej ręce, nawet zęby mieliśmy tak samo krzywe! Tak samo żyjemy, krzyczymy, tak samo nie- hamujemy tych samych emocji... Niewiedzieć czemu, dziś to ja z grupy osób wstałam, chociaż tak bardzo mi się nie chciało, chociaż chciało mi się spać... i poszłam na dół. Kiedy brałam już ową pożądaną na górze rzecz przez szybę w drzwiach zobaczyłam Go. Właśnie przyszedł. W tej chwili. Tylko ta szyba. Niewiarygodne. Uśmiech pełen niedowierzania... Nic się nie dzieje przypadkowo. Szybsze bicie serce. Niewiarygodne. Właśnie o mnie myślał. Cały czas o nim myślałam. Wyłączyli mu telefon. Właśnie mam zero złotych na karcie... Nie za dużo już tego?! Różnimy się jednym. On jest mężczyzną, ja kobietą. Jego kobietą.

1984 : :
paź 24 2002 moja monotematyczność
Komentarze: 2

Zauważylam wlaśnie, że jestem ostatnio przerażająco monotematyczna! Pisze tylko o Nim. O Nim myślę... Świat widzę tylko poprzez Niego/ dzięki Niemu.

1984 : :
paź 23 2002 Bez tytułu
Komentarze: 5

Nie nie nie! Obudźcie mnie! Przeciez to niemożliwe! Czym zasłużyłam na tyle szczęścia!? Na prawdziwe uczucie, na......to niewia      v ja...naprawde  ja..  .....b]-  .//...... .,c/,./...;/';/''''

1984 : :
paź 22 2002 niedługojuż
Komentarze: 8

Szliśmy wczoraj w deszczu, nie widząc chodników, ulic, samochodów. Świat był. Jak zawsze. I byliśmy my. I nasze słowa. Rozmowa. Na mojej twarzy uśmiech. Jak zawsze. I wtedy pojawiła się dziewczyna. Szła smutna ulicą. Utykała. Pojawiła się pomiędzy nami a światem. Patrzyła na mnie. Bezwstydnie uśmiechniętą. Cieszącą się. Raniącą w samo serce... Dlaczego ja jestem tak szczęśliwa Boże? Jak mam Ci dziękować że oto śnię najpiękniejszy sen jaki mogłam sobie wyobrazić. I jak mogłabym się tym nie cieszyć? Jak mogłabym nie uśmiechać się do niego? Do siebie? Do świata? Pohamować jakoś radość... Jej oczy patrzyły z wyrzutem. Przeszła obok. I pomyślałam tylko, co ona może czuć... Smutek.. ten deszcz. Przepraszam że uśmiech rani, dziękuję że ten uśmiech dodaje sił. Moje zamyslenie... jak jej pomóc? Nijak. Jak ona sama da sobie ze sobą radę!? ... jak to strasznie musieć samemu wracać do domu, samemu patrzec, samemu myśleć... "... breathe like a free man..." przerwało moje rozmyślania. Rozczuliło. Coś dopowiedziało mi: nie długo...

1984 : :