Archiwum październik 2002, strona 2


paź 21 2002 kawa
Komentarze: 5

Jestem głodna!!!! Własnie wróciłam do domu. Zdazyłam juz zjesc obiad, a własciwie kolacje, wykonczyc jakies resztki z paczki paluszków, cztery jabłka, Don Juana (to nazwa cukierka, tak zeby nie było watpliwosci...), kilka precelków i ciagle jestem głodna! I spac mi sie chce. I przytulic do kogos... Tak konkretniej do tego Kogos... Przydałaby sie kawa. Jego kawa. Taka jaka zrobił mi dwa dni temu, stojac dumnie w mojej kuchni, z moja rekawica kuchenna na lapce patrzac na mnie najpiekniej jak mozna patrzec i mowiac slowa tak zwykle i madre, ze pomyslalam, ze jezcli tak to ma byc to ja chce juz zawsze wyjmowac filizanki, podawac spirytus, cukier, zapalki, mieszac, a potem pic... I nad zapachem kawy widziec jego oczy, myslec to samo co on i razem nie moc sie nadziwic jak mozna byc tak niewiarygodnie podobnym, tak niewiarygodnie brakujacym i pasujacym. Jak jablko. Tylko razem... Nad aromatem najpyszniejszej, najbardziej aromatycznej i przepelnionej uczuciem kawy...

1984 : :
paź 20 2002 BRAK SŁÓW
Komentarze: 8

 

1984 : :
paź 19 2002 śpij. kochanie...
Komentarze: 17

Mieliście kiedyś uczucie że dzieje się właśnie to co powinno się dziać? Że jesteście tak bardzo szczęśliwi, tak przerażająco pewni, tak niewiarygodnie... odnalezieni. Na wielkim świecie. W tym momencie. Że po 12 godzinach spędzonych z kimś chce się spędzić z nim jeszcze mnóstwo takich godzin. I że warto żyć... po to by wiedzieć, że to właściwa osoba, że na 10 możliwych rzeczy, 9 robimy tak samo..... że znam jego myśli! Nareszcie... zawsze powtarzałam, że chciałabym znać ludzkie myśli. Teraz już nie chcę. Bo znam. A jeśli nie, to i tak za chwile je słyszę... W tych wyrzucanych szybko słowach, najsłodszych, miękkich, najkochańszych... Że to przecież marzenia. Że juz kiedyś pogodziłam się z faktem, że marzenia to wyobraźnia, to piękno, które jest po to by być, nie po to by się spełniać... A teraz? Przeciez to w marzeniach myślałam o rozmowie, o tym stole, o tych oczach i zrozumieniu, o tym uczuciu, poczuciu że ktoś jest mój, bo tak myśli, tak mówi, tak robi, tak jest... o cieple, o tym, o nim... Nie spodziewałam się że spotka mnie takie szczęście. Zaczęłam już godzić się ze swoim smutnym losem. Nie! Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! Myślicie, że są szczęśliwsi? Nie. Bo ja jestem szczęśliwa tak, jak chcę. Kropka. Bo dostałam smsa. Muszę teraz przeczytać go piędziesiąt razy. I odpisać. Żeby miał co czytać piędziesiąt razy, zanim zaśnie...

1984 : :
paź 18 2002 idź
Komentarze: 2

Idź sobie
słowa już wypowiedziane
powtórzę teraz juz bez pragnienia
bez żądzy ciszy
bez prśby o burzę
miłości nie można
zezwolić
pozwolić to zabić
zabronić to pragnąć
na tacy podanej... by znów w nią wątpić
nie chcę

1984 : :
paź 18 2002 pękło
Komentarze: 4

Dlaczego sie mowi, że serce pęka? Z bólu, z tęsknoty... Przecież wtedy nie umieramy... Coś jednak musi się z nim dziać. Wlaśnie dziś dzialo się coś u mnie w środku... Roześmiana, rozgadana wodząc wzrokiem po czarno- różowym tlumie zobaczylam... ich. Razem przy oknie. Poważna rozmowa. Nareszie rozmowa, nie wrzaski, nie krzyki... Ale uśmiech na mojej twarzy jak pod wplywem aktorskich sztuczek momentalnie wyprężyl się, wygiąl jak kot... I ten ból. Ten, którego się nie czuje. Najgorszy. Wolalabym chyba znowu zostać nazwana dziwką, niż widzieć te lzy... W jednej chwili poczucie winy, zaraz potem fala nienawiści. Do niej. I jej wzrok. Bez winy. Tylko nienawiść. A może... może wszystko to wróci... wszystko będzie jak bylo..... może.............i zostanę...............tak

pieprzona intuicja. powiedziala mi już zbyt wiele. zbyt często miala rację!!!!!!!!!!

1984 : :