Najnowsze wpisy, strona 73


cze 05 2003 Bez tytułu
Komentarze: 14

Mogłabym mieszkać na bezludnej wyspie i cały rok jeść to samo jeśli byłyby to truskawki ze śmietaną i cukrem. A ta wyspa mogłaby być bezludna bardzo! Mocno wyludniona wysepka! Boję się ludzi. I nie lubię ich dziś.

To zapewne początki schizofrenii. Albo jakieś dziwne lęki mam. Może mania prześladowcza... Dziś na przystanku mnie tak napadło! Ciągle koło mnie przechodzili! Ja nie wiem... Jakieś obleśne łajzy. I dziwne podstarzałe kobiety. Miałam ochotę pokazać im język. Gapili się na mnie ciągle. Albo się w ogóle nie patrzyli. Nie można tak że raz zerkną i tyle. To albo się gapią albo wcale! Phi!

Albo ostatnio! No absurd... Ja zawsze miałam dobre serce jeśli chodzi o ustępowanie strudzonym staruszkom miejsca w autobusach. No ale owego dnia... Siedziałam na brzegu podwójnych i przede mną siedział jakiś jej mąż chyba... I pytał się czy chce usiąść na jego miejscu, ale ona, rumiana i tryskająca zdrowiem kobitka w „kwiecie wieku”, powiedziała ze absolutnie nie chce. I stała tak trochę przed nim. Dość daleko ode mnie. Myślę sobie że powinnam wstać, ale TAK mnie nogi bolały!!! I książkę miałam jakąś dobrą. Więc siedzę. Pochłaniana przez wyrzuty sumienia... Aż tu nagle, kątem oka widzę jak babcia wysuwa swą nóżkę w wielkim czarnym buciorze i z premedytacją sięga nią aż do moich stóp, naciskając calusią swą czarną powierzchnią calą powierzchnię mojego pięknego beżowego lnianego trampka! ... No. Wlaśnie.

Wolę truskawki.

 

1984 : :
cze 04 2003 Bez tytułu
Komentarze: 32

Zrobiłam kotu zdjęcie akurat w trakcie aktu świadczącego o dbałości o swą higienę bardzo intymną. Obraziła się na mnie... Cóż. Trzeba się poświęcać dla sztuki. A poświęcam się ogromnie bo ostatnimi czasy gdzie tylko mogę to chodzę i sztukę tę tworzę. Zdjęcia robię znaczy się. Wszystkiego, na wszelakie sposoby i we wszystkich perspektywach. Wspinam się na wyżyny typu szaf czy dachów i mam obrazki z lotu tak zwanego ptaka. Pod skosem, od dołu, z boku... Dziś wypykałam kawałek kliszy w szkole mojej niegdysiejszej. I nie tylko.

Ogólnie to dobry dzień mi się dziś przeżył. Miło doprawdy. Dziękuję serdecznie autorowi scenariusza.

 

 

1984 : :
cze 03 2003 Bez tytułu
Komentarze: 76

Jakby jeszcze było mało! Trzeba przygnieść i udupić do końca. Na wakacje pojadę na odludzie za morzem i słowem nie przemówię do tych białych szwedzkich świń. Odpocznę sobie. Pewnie. Zobaczę piękny kraj i umrę samotnie na wygnaniu. Może jeszcze mi net odetnijcie zanim pojadę, bo wakacje to mi przecież niepotrzebny... Ustawcie mi życie i bądźcie z siebie dumni... A miało być tak pięknie ! Kurwa!… Tak miało być doskonale. Już po wszystkim… Uciec. Z miotełką w garści. W zaspie brudu ukrywającej wszelkie uczucia miotełką wytyczać sobie ślad.... Małą NIESWOJĄ dróżkę... To też tylko głupie marzenie. Już nic nigdy nie będzie lepiej. Wieczne czekanie na lepsze okazuje się mieć więcej uroku niż samo spełnienie... 

 Dziś o 18. Katowice. Spodek....

Teraz wszystkie dzieci wchodzą w Kazee, wpisują piosnkę „The sigh of the cross”. I słuchają! Bo ładne...

W wersji koncertowej trzeba być cierpliwym przez dwie minutki. A po siedmiu minutach i trzydziestu sekundach można już tonąć w odurzeniu. Ech....  A jak dzieciom mało to teraz jeszcze „There's a thin line...”. Albo „Blood brothers”.

A tymczasem egzaltowana 1984 pogrąży się w rozpaczy !

 

1984 : :
cze 03 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

"Jeżeli się nie żyje tak jak się myśli, zaczyna się myśleć tak jak się żyje". Powiedziała kiedyś Krystyna Kersten cytując myśl Hanny Malewskiej. Ale kogo to obchodzi... Po cóż to wszystko mówić...

 

 

 

1984 : :
cze 02 2003 Wrażliwych proszę o powrót do strony głównej,...
Komentarze: 5
Nie potrafię tych emocji zebrać w słowa. Może więc je rozsypię... Oto jak 1984 reaguje na porażkę:

 

Śmiech

Wstyd

Konsternacja

Wątpliwość

oprzytomnienie

Załamanie

Złość

Dół

Maska

Śmiech

Już po wszystkich tych etapach. Maska leży przed drzwiami do domu. Mogłam się spokojnie wykwilić w ramionach rodzicielki. Nigdzie, nigdzie w świecie nie będzie mi lepiej niż na jej kolanach. Przy jej twarzy. I pocałunku najcieplejszym i najczulszym z możliwych... Choć dziś przez chwilę w to wątpiłam. Jak by nieszczęść było mało znowu on i władcze upublicznianie wszelkich słoneczek i promyczków jakimi mnie nazywał... Za dużo na jeden dzień. Teraz chcę tylko wtulić się w mamę i zapomnieć, umrzeć, nie żyć... Może mnie schowa. I jakoś się uda... Nie będę pisać jak mi smutno. Nie chcę komentarzy „będzie dobrze”. Wmówię sobie sama... Pomyślę rozsądnie. Pokażę im wszystkim! Tylko najpierw muszę zagłuszyć czymś te potworne słowa... Tak mi pusto... Tak okropnie...  Przetłumaczę sobie jeszcze, że nie chcę niczyjego ramienia. Choć tak często myślę że nie wytrzymam, że tak bardzo brakuje kogoś... Kogoś bliskiego. Pewnie. Standard. Biały rycerz na koniu i te sprawy... Nic. Tylko trochę mi smutno. Naprawdę nic strasznego. Chorzy na Alzhaimera na przykład mają znacznie gorzej... Nie licząc tych kilku zalet... Przerąbane...

1984 : :