Najnowsze wpisy, strona 71


cze 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 17

Kilku rzeczy w życiu boję się tak dziwnie, irracjonalnie... Boję się:

 

-zakrętów, bo zawsze wydaje mi się że samochód się przeturla na bok

-pająków, bo mają w sobie więcej czerni i samowoli niż to przystoi zwierzęciu

-inwalidów, bo nie potrafię im pomóc

-smutku mamy, bo rozwala dokumentnie

-własnej niepewności, bo pojawia się przeświadczenie że zbyt dużo zależy ode mnie

-zboczeńców, bo nie wiem co robić kiedy już są

-głupoty, bo jestem bezsilna

-samotności w tłumie, bo doskwiera bardziej niż tłok w odosobnieniu

-próśb, bo wykonywane są z łaski

-egzaminu, bo wszyscy się boją

-wiatru, bo mi podwiewa zieloną spódnicę

-strachu, bo się boję

1984 : :
cze 12 2003 Bez tytułu
Komentarze: 10

Siedzę i szlocham. Dlaczego? Przez forsę! Nie myślałam że do tego dojdzie ale oto JA we własnej osobie siedzę i rozpaczam bo mi zapłaciła nędzne 50 złotych! Czy to jest do ciężkiej cholery brak szacunku czy jakieś pieprzone skąpstwo?! Niech bierze ten świstek i wsadzi go sobie w.. ucho! Oszeszzzzz kurwa! Nie wytrzymam tego pieprzonego świata!

Nareszcie WIELKI KOP w roześmianą gębę nieżyciowej idealistki. Nieeeee... Nie kupię sobie jutro stanika, ani kremowej spódniczki z białym obszyciem! Ani do pieprzonego fryzjera nie pójdę. Nie pójdę bo nie wezmę kolejny raz pieniążków rodziców! Nie i już! Ile można dawać pieniędzy jednemu dziecku? Wystarczy mi. Dziękuję. Chcę SWOJE PIENIĄDZE!!! Nie po to do ciężkiej cholery zapieprzałam nawet w wieczór przed własną maturą, starałam się jak głupia, zależało mi! To tez takie niedzisiejsze... Starać się dobrze coś zrobić, robić wszystko żeby było najlepiej. I było! I JEST DOBRZE TYLKO KURWA NIE MNIE!!! Właściwie to mnie tez jest dobrze. Niech tylko jej będzie wstyd. Niech zasiądzie przed najnowszym zestawem kina domowego i z bdb na świadectwie wstydzi się na każdą myśl o swojej naiwnej tjutorce bez kolejnego stanika i spódniczki z białym obszyciem. W sumie... Spódniczka nie zając... Ale braku szacunku nie zniosę. Pieprzony świat kurwa!

Teraz będę podłą zimną... Nie będzie już cieszył mnie tylko CZYJŚ SUKCES. Zacznie mi bardzo zależeć na forsie. Bo te pieprzone kreatury tylko poprzez pieniądz wyrażają dziś szacunek. To pisałam ja, zgoszkniała i stawiająca pierwsze twarde kroki po pełnej trupów ziemi- 1984.

1984 : :
cze 12 2003 Bez tytułu
Komentarze: 10

Skomentuj(0)

Jaki władczy posmak...

A gdyby tak właśnie nie... Nie komentuj!

1984 : :
cze 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7
Nie wiem skąd we mnie ostatnio tyle goryczy... Nie wiem gdzie mi uciekła wiara w ludzi. Rozmawiam z nimi i widzę tylko maski. Rozmawiają ze mną i patrzą mi w zęby. Oglądają mnie od stóp po głowę a mówią o wyższości Pospieszalskiego nad Wiśniewskim. Zero szczerości. I we mnie już jakby zero emocji...

Lubie czytać swoje archiwum. Tam się schowały. Moje uczucia. Emocje. Ja?

I nieczuła jestem. I okrutna. Nie przekonują mnie na przykład kobiety krzyczące w ulicznych protestach, że nie mają co do garnka włożyć czy dziecku dać do ust... Prawdziwie zrozpaczona matka nie wrzeszczy, nie wykłóca się... Jest cicha i pokorna... Jest jej wstyd. Dlatego Jej najtrudniej jest pomóc.

I ja nie będę krzyczeć.

 

 

1984 : :
cze 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 25
Nie mogłam zasnąć na własne życzenie. Bawiłam się w łowcę myśli. A potem tresera. Trzeba było doprowadzić je do porządku po intensywnym dniu. Zapowiadało się całkiem niepozornie... Rodzice rozmawiali o tapetach. Dobry początek. Spóźniłam się na autobus, ale udało mi się go dogonić drugim, który ma krótszą trasę. Oczywiście nie ominęło mnie spotkanie z bohaterem noty z 9 czerwca. Korzystając z wąskiego przejścia, w którym stałam nie omieszkał grzecznie przepraszając złapać mnie za biodra i przykleić się dziwnie mocno podczas przechodzenia. Dalej wszystko było normalnie. Ale spotkać ich obydwu w jeden dzień to dla mnie z dużo!

Czekał za rogiem. Świetnie potrafi dziwić się na zawołanie. Więc miły spacer w towarzystwie jego odgłosów, spojrzeń, nieudolnych prób...

Drugie spotkanie również było niespodziewane tylko dla mnie. Również dość miłe.

Jeden o egzaminie, drugi o sesji. Jeden Słoneczko, drugi Kociaku. Jeden niepewnie, drugi bez wahania. Jeden ciągle czeka, drugi już nie. Jeden budzi we mnie jeszcze jakieś emocje. Drugi też.

Są tak różni... Pod każdym względem...

Dostałam jeszcze mejla ze wskazówkami od Szlachetnego Pomocnika moich nieudolnych poczynań w moim nieudolnym życiu. POWINNAM to zrobić, bo to co robiłam do tej pory mijało się z celem. To się ROBI tak. Tak NALEŻY. Ahaaaa. O ja niemądra!

Do tej pory nie wiem co myśleć... Ale zasnąć nie próbuję.
1984 : :