Komentarze: 2
Nie mogę już znieść tych myśli. Każdej z osobna. Każda jest przeklętą wydzieliną mózgu. Nie można się jej pozbyć. Nie można nawet zatrzymać tej chorej produkcji... Chciałabym teraz siedzieć na łące, gdzieś blisko szczytu, gdzieś przy pasących się owcach, móc leżeć na chłodnej trawie, móc wybierać, móc wejść wyżej, móc zostać... Wreszcie odetchnąć pełną piersią i poczuć że nie jestem tu bez powodu. Najpierw musiałabym usłyszeć, że wszystko może być dobrze, poczuć że może być dobrze. Czuć spokój. Pewność. I zwymiotować myśli, których nie można już znieść.