Najnowsze wpisy, strona 86


kwi 05 2003 Ciąg dalszy najświeższych wiadomości:
Komentarze: 3

No i pięknie. Nie powiem, że nie było miło, bo było. Ale Było. Bo właśnie wróciłam do dom i co mnie tu czekało? Nic. Nie ja absolutnie nie wymagam transparentów, balonów, tortów... (Chociaż obiadek jakiś) a tu co? Nawet nie pozmywane, co dopiero mówić o typowym sobotnim błysku i porządeczku w każdym kącie. Mama stoi i parzy w okno. Tata pali w kiblu. Świetnie- myślę sobie- pewnie zrozumieli jak wieli błąd czynili dziewiętnaście lat temu płodząc coś takiego jak ja:) Sielanka. Zrobiłam sobie omlet. Paskudny. Ale przecież urodzinowy... to zawsze pycha. Idę pokorniutko zmyć talerzyk. Może jakoś po drodze zorientuje się co i jak. Dobija mnie coś takiego. Za godzinkę znikam. I znów Będzie miło.

 

1984 : :
kwi 05 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5
Kolejne 365 dni do kolekcji. Nie nie nie. Wcale nie czuję się staro! Przeciwnie! Byłoby tylko jeszcze milej gdyby ewentualnego spokojnego snu nie zepsuły mi jego pieprzone esemesy. Oczywiście już pięć minut po północy (że też nawet w tym cholernym względzie jego pieprzona ambicja nie pozwala na jednorazowe choćby bycie nie-pierwszym!) sygnał. Jakby zwalił mi się do łóżka. Ciężkimi słowami. Najlepszego? Może jeszcze dodaj, że tylko Ty jesteś w stanie mi to dać. Pieprzyć to wszystko! Wiem że się nie poddasz. Dziś gdzieś na mojej drodze będę musiała Cię oglądać. Może jeszcze przyjąć wspaniały prezent od szlachetnego dupka!? Nic. Grunt że udało mi się zapobiec wizycie. Tego bym nie zniosła. Ale mimo to było miło. Już w nocy. Cóż to się będzie działo dniem!?:)

 

1984 : :
kwi 04 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

 Chcę się utopić w tej muzyce. Upić się nią wreszcie tak, by czuć że wystarczy, że moje uszy nie skurczą się, nie zabolą gdy jej nie będzie,

Jest moja klątwą i przekleństwem, niedokończoną przyjemnością, przegryziona wargą, do krwi. Jak oszołomiony wicher omija oka mojej sieci, wieje tylko tam gdzie ma ochotę...

1984 : :
kwi 03 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Czy Adminka nasza droga też posiada swego bloga?

1984 : :
kwi 02 2003 potokmyśli
Komentarze: 7

Potrafisz to zapisać? Swoje myśli? Potokmyśli. Teraz widzę łączenie pomiędzy sufitem a ścianą, gdzie kończy się tapeta, gdzie jest lampa, jest obraz, atak naIrak, na telewizorze stoi kaktus ranny amerykański żołnierz informacje samobójczy atak amerykanie ostrzelali kołdra. kołdra jest cieplutka idzie wiosna jest ciepło i tak śpię pod pierzyną, trochę boli mnie głowa chciałabym żeby odrosły mi już włosy. On On Oni. muszę zmyć lakier z paznokci, ale jutro rano. napiję się tej wody, muszę wstać o 7, a gdzie jest kot? Gdzie śpi teraz kot? Czy schowałam dobrze kartki, chce mi się spać, nie dogadali się w sprawie inwestycji, chce mi się spać, włączę już lepiej tefałen dwadzieścia cztery, ładne włosy, ciekawe kiedy moje odrosną? Może kupię sobie szampon Samson, ale lepiej nie. pójdę do teatru i wszystkie wypadną, nie ma nic w telewizji, nie chce mi się czytać, boli mnie mózg, jestem zmęczona zdałam egazamin jestem szczęśliwa jestem z siebie dumna. A jak zamykam oczy to leci mi z prawego oka łza, nie wiem czemu bo wcale nie chce mi się płakać wię nie wiem czemu leci, zatrzymałam ją w połowie policzka. Bardzo chce mi się spać, nie mogę dodawać njusów nie wiem dlaczego., w ogóle to tak sobie myślę że nie wiem po co ja piszę tego bloga, tracę tylko czas,  nic z tego nie mam jeśli by pomyśleć kategoriami naszego konsumenckiego społeczęństwa. Zero korzyści. A poza tym szkoda mi osatnio czasu, stałamsię wobec tego materialistką. Mam ochotę na kukurydzę. Jak zapisać cisz? Napisać kreskę? Kreska zawsze za co odpowiada, coś znaczy a ja chcę zapisać ciszę, ciszę...  swędzi mnie stopa. Boże jak mi wygodnie, jak się cieszę że mam dom wygodny bezpieczny i mam wszystko czego mi potrzeba.  Jestem tylko cholernie zmęczona ale to nic. dobrze. warszawa ale ich tam dużo mróweczki malutkie. W krakowie jest za dużo gołębi, wszędzie ich za dużo. Pełno. Robią na zabytki na ludzi na dachy. Idę sobie placem wolności i leci taki jeden prosto na mnie. Prosto prosto prosto prościutko. Boże zaraz we mnie wleci, wbije się we mnie swoim dziobem, wydłubie mi oko, wbije się w moje czoło, wyje mi mózg, zlecą się wszystkie, będą miały co jeść. Nie lubię gołębi, trzeba je zlikwidować. Będzie się płacić trzysta złoty za dokarmianie gołębi i wszystko ędzie dobrze, jestem bez serca, nie czuła na zwierzątka. Czegoś mi ostatnio brakuje, oszywiście poza ilością dobrych filmów w telewizji.Festiwal niezależnych i sporo teatrów. Ale jest dobrze! zwłaszcza z tym nowym pomysłem na który wpadłam dzisiaj. Przecież marzyłam o tym całe życie. nie wiem doprawdy jak mogłam do tego dopuścić!? Dlaczego pozwoliłam obrzydliwej rzeczywistości to zniszczyć, pozwolić żeby marzenia stały się absurdem? Banał. Lepiej pójdę spać. Znowu ta łza. Leci z prawego oka. Muszę zdjąć te skarpetki, jest mi za ciepło. Brakuje mi czegoś co jest blisko. Prawdziwości. Takiej... ziemskości? Przyziemnośći! Idę zrobić siku. O ile lepiej jest z pustym pęcherzem! Chociaż zawsze szkoda mi na to czasu. Żebym chociaż wiedziała że jak już zrobię siku to będę miała spokój na dłużej, a tu nie! Za chwilę znowu i znowu i znowu! To jakaś niezwykła maszyna taki człowiek. Napełnia się złotym płynem. I znowu i znowu. O jaka jesteś rozpieprzona!

1984 : :