Komentarze: 2
minutę ciszy... za Niego. Dla Niego.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
minutę ciszy... za Niego. Dla Niego.
Leży już sam. Glęboko w ziemi. A my, tutaj, będziemy nadal żyć. Tak, w sumie nic nowego nie napisałam. Bywa... Nie tak mialo być... Poco te kwiaty na grobie, po co śpiew i modlitwa!? Po co? Kurwa! Po co? Dlaczego?
Z serii odczuwania wlasnych uczuć... Nienawiść. Nie będę górnolotnie twierdzić, że nie nienawidzę, bo nie można, bo to zle uczucie... Nienawidzę bardzo wielu rzeczy. Bo na przyklad nie potrafię polubić obludy. A jeśli nie potrafię jej polubić, to nie potrafię też pozostać wobec niej obojętną... Obojętności zresztą też nienawidzę. I nienawidzę kiedy mówią do mnie po nazwisku. Nienawidzę udawać, nienawidzę oglądać udawania. I nienawidzę aromatu cytrynowego. Nienawidzę pająków i śmierci. Nienawidzę go. Nienawidzę ich wszystkich. Nienawidzę pustych szmat, które ktoś jeszcze przez pomylkę nazywa kobietami. Nienawidzę tego, co on w nich lubil. Nienawidzę zdrady, zdradzania, zdrad, zdradliwości...I nienawidzę nie mieć ochoty, nie czuć pożądania... Nienawidzę ciąglego strachu, zlości, pizzy z owocami, kontroli, poczucia winy, trawy i wszystkich, których palenie jej bawi tak, jak jego... Nienawidzę ignorancji, korków o 7:30, o 15:00 zreszta też... dzialania bez celu, bólu brzucha co 30 dni, sztucznego śmiechu, wszystkiego co robię, daję i biorę wbrew sobie. Nienawidzę zapachu cytryn. Nienawidzę być zbędną, niepotrzebną... Nienawidzę nietaktu, wścibstwa, hamstwa... Winogron tez nienawidzę. I nieba bez gwiazd. I żalu. I czasu i niemocy. Nienawidzę zmienności. I braku pewności. I wesel. Nie powiem już nic... Poza tym że jutro jest Jego pogrzeb. Nienawidzę nie być pewną, czy dam radę...
Rozpędzilam się. Dużą przyjemność sprawia mi odkrywanie w sobie uczuć. Uświadomilam sobie, że poza niejaką milością do rzeczy niewątpliwie wielu, odczuwam też nawet tęsknotę. Za... skakaniem na siano z wysokiej belki, za beztroską, za przyjacielem, który dawal najlepsze oparcie swoim chudym ramieniem... za moimi krzywymi zębami które już nigdy nie będą krzywe!!! Za glupstwami, które smucily... żeby mogly smucic teraz. Zamiast nie-glupstw. Tęsknię za malym cialkiem, malymi ubrankami, malymi problemami... Za czerwcem tego roku, za Aniolami, za milym wieczorem przy świecach, za przeczytanymi książkami, za sensem, za Duchem, za zapachem koszonej trawy... i swieżego chleba... za niemyśleniem. Tęsknię za silnym męskim ramieniem. Wiem, mam je. Nie, już nie. Nie chcę go... Tęsknię za spojrzeniem, za schodami, za horyzontem... Tęsknię za rozmową. Za szczerą rozmową z normalnym czlowiekiem. Tęsknię za widzeniem siebie w innym czlowieku. Tęsknię...