Najnowsze wpisy, strona 63


lip 08 2003 propaganda
Komentarze: 11

Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyje...

Mydło, mydło pachnące...

Kwiatki na łąceeeee!

 

 

1984 : :
lip 06 2003 taka mała dygresyjka
Komentarze: 5
Jak ja nie lubię toalet, kibli wszelkich, szaletów, ustępów, wychodków... Sama już nazwa, którejkolwiek by nie użyć napawa wstrętem! A w środku! Ja rozumiem fizjologia, ułomność ludzkiego ciała... wszystko rozumiem... ale nigdy do końca tego nie zaakceptuję. Bo pogodziwszy się z tym powierzchownym i najmniej przyjemnym aspektem ludzkiej defekacji przyznać muszę że jest to potworny problem dla naszej psychiki! Ja na przykład przebywając tam gdzie król chadzał piechotą, nudzę się niemiłosiernie! Ile lat można cierpliwie oglądać blade drzwi czy też kawał monotonnej ściany!? Poza tym to strata czasu! Tylko jakoś nie mam pomysłu jak zastąpić ten nieekonomiczny i nieprzyjemny proces...

Słyszałam kiedyś o panu, który po wycięciu odbytu musiał chadzać z woreczkiem za klapą marynary... I nigdy nie wiedział kiedy ten woreczek się napełni, bo wycięli mu zwieracz... Ja dziękuję... Chyba już wolę to kontrolować, mimo wszelkich niedogodności.

Ale może dzięki wysoko rozwiniętej technice za jakieś kilka lat wynaleziona zostanie metoda zastępcza... Ja tym geniuszem nie będę, ale już teraz kłaniam mu się i padam do stóp z niewypowiedzianą wdzięcznością...

A teraz napijmy się brandy i chodźmy spać bo imprezy z ekipą mają wpływ wyczerpujący zarówno na mnie jak i na moje procesy myślowe.

 

1984 : :
lip 06 2003 On ne badine pas avec...
Komentarze: 4

Pięknie dziękuję Panu Reżyserowi Snów że uświadomił mi jak mogło być pięknie. Jak to wszystko zależało ode mnie. I jak wszystko spieprzyłam... Aż chyba zacznę żałować! ... Gubię się. Muszę pozbierać koraliki, nawlec jest od nowa na sznurek życia. We wzór, jakiego teraz chcę. Na co czekam? Obawiam się, że wraca zbyt dużo wspomnień. Chodzę ulicami po których stąpały cztery stopy. Są wciąż na mapie. Były narysowane. A ja je zniszczyłam, wytarłam. Niezgodnie z planem. Cholera jasna. Teraz wszystko nagle krzyczy mi w twarz. Przypomina. Ładuje się na mnie tysiąc wspomnień. Wszędzie. Przecież tak się nie robi ! Bo nie igra się z ...

 

1984 : :
lip 06 2003 błogosławiony relatywizm pozwala cieszyć...
Komentarze: 5

Niesamowite jak niejednolicie może wyglądać życie widziane wciąż tym samym wzrokiem. Po godzince snu i gorącej kąpieli nabiera się nie tylko ochoty ale i siły. Albo eliminuje się czarne myśli. Nie wiem gdzie tkwi tajemnica zadowolenia.

 

1984 : :
lip 05 2003 z myśli martwych
Komentarze: 2

Mam dość.

Wszystko to potwornie sztuczne. Na siłę.

Z uwagi na ten wyznaczony mi odgórnie, bardzo krótki czas na dzialanie nawet w całej prawdziwości wczorajszego cudnego odczucia plątała się ta gorzka nuta obowiązku...

Ohyda.

Sama nie mogę nic z tym zrobić. A kiedy nawet mam najlepsze chęci nie odstępuje mnie na krok uczucie, że robię coś nieprawdziwego. Gra. Zabawa w życie.

Może uciekam przed przeszłością? Było źle, ale jest jeszcze gorzej...

Wszystko to potwornie wymuszone. Nie chcę tak. Mam dość. W każdym tego słowa znaczeniu i zasięgu.

Sama niewiele mogę. Tkwię zatem w martwym punkcie i czekam na pomoc. Zupełnie nie określoną. Jest już tylko jedna. Najbardziej prawdopodobna. Ale nasze karetki pogotowia przyjeżdżają po godzinie. Po 60 minutach. Za długo....... Mam dość.

I siebie takiej też mam dość. I tego miejsca. Nie, nie napiszę nic. Irracjonalna złość dziesięcioletniej dzieweczki... Może pomyślę nad następną notką? Weselszą, mniej enigmatyczną... Może zmienię tło na różowe. I wmówię sobie że jest AUTENTYCZNIE, REALNIE, PRAWDZIWIE.

Skończ już 84 proszę... Jakie to żałosne... Jeden wieczór z samą sobą i takie to nieprzyjemne. A nie mogę zerwać, skończyć, zostawić, odejść...

1984 : :