Najnowsze wpisy, strona 98


lis 17 2002 straciłam zdolność artykulacji własnych...
Komentarze: 2

Stałam tak przed nim. Przed wielkimi, kochającymi oczyma. Z dłońmi zamkniętymi w jego dłoniach. Nie wierząc, że to dzieje się naprawdę próbowałam resztkami trzeźwości rozumu pijanego szczęściem, znaleźć odpowiedź na zadane przez niego pytanie: „Gdzie byłaś, przez całe moje życie?” Gdzie byłam? Tak naprawdę zawsze z nim. Nie znając... Gdzieś blisko.  A noc patrzyła na mnie tysiącem par oczu miasta, kolorowych  świateł, białych świateł.

Stojąc tak przed sobą nie potrafiliśmy już dłużej udawać czy ukrywać uczucia, które wypływało z oczu najpiękniejszym najjaśniejszym niewidzialnym promykiem. Które napawało pewnością, szczęściem... Nie potrafię o tym mówić. Tyle słów kłębi się gdzieś w głowie, ale wszystkie składają się tyko na wszechogarniające ciepło. Na niewiarygodną bliskość. Wystarczyło że złapał mnie za ręce, że pocałował w czółko, że całował moje dłonie, każdy ich palec, każdą moją myśl, każdą cząstkę mojego życia... Cały mój świat... Stał przede mną, cały mój, trzymając mnie mocno przy sobie. Całą jego.

Wiatr, jaki później wdarł się do mojego ciała chciał rozwiać ta jedną, ogromną, porażającą silą i prawdą myśl. Nie udało mu się. Nie udało mu się też przywiać najmniejszych wątpliwości. Pierwszy raz w życiu jestem tak pewna, tak szczęśliwa, tak wdzięczna.

1984 : :
lis 15 2002 1984 czytająca 1984
Komentarze: 10
Coś w tym jest. Kiedy 1984 czytała wersję oryginalną wytrzeszczała oczka nie wierząc że już wszystko rozumie. Kiedy 1984 czytała wersję polską wytrzeszczała oczka pełne zafascynowania. Czym? Nie poradzi nic na to, że smutny i szary czas propagandy ma dla niej jakiś urok. Tu znowu wyłazi na wierz jej tendencja do idealizowania. Ale przynajmniej ma trochę więcej radości z życia. Przynajmniej jest szczęśliwa. Widząc radość nawet w płaczu. W nieszczęściu zawsze jakiś mały powód do zadowolenia....

Nieeeee. Bynajmniej nie popiera, nie uznaje. Ale... bierze pod uwagę inne aspekty. Nie, nawet nie. Po prostu szuka innych aspektów. Życie w tamtych czasach. Tak trudne, ciężkie... a jednak jakie proste! Proste w drodze do szkoły, oświetlonej promieniami jasnego, świeżego jeszcze słońca. Proste między ludźmi, bo bardziej ludzkie, związane z drugim człowiekiem, jasne i proste... W rozmowie w kolejce po papier toaletowy... To zbliża ludzi. Nie jak dziś. Wszystko. Oddala.

A rzecz zaczyna się na dzień przed urodzinami 1984.

Coś w tym jest.

 

1984 : :
lis 14 2002 Bez tytułu
Komentarze: 2
Oddech rozpostarł ramiona

Łza powstrzymywana

Sercu

się  wyrwała

Płynie z krwią

Wolności pełna

serce uspokoił oddech ciszy

a ona

Rozchodzi się echem

Wolności niepewna

Razem z oddechem dochodzi

do płuc

Dalej jeszcze

Serce wyrywa radości pełna...

Ciężarem siebie...

I

Opada głęboko

W puch miękkich rozkoszy

Tam, gdzie czuje się szczęście

Tam, gdzie ktoś

Upaść już zdąrzył......

1984 : :
lis 14 2002 w cieniu
Komentarze: 8
Godzę się na to. Mogę być kobieta u boku mężczyzny. U Jego boku. Z głową zadartą do góry patrzeć w jego wpatrzone w dal oczy. I wiedzieć, że poza tym dalekim celem jestem jeszcze ja. Jestem przede wszystkim ja. I nie tylko ja... Mogę stać w jego cieniu. Mogę rodzić mu dzieci. Gotować obiady. Osiągnąć tylko jeden cel, spełnić swoje odwieczne marzenie, a całą resztę, całą siebie poświęcić jemu. Trwać przy nim będąc dumną... Słowami, wzrokiem, dotykiem... i całą soba pokazywać mu, że jest najlepszy. Pozwalać sobie na bycie gorszą wiedząc cały czas o jego prawdzie. O byciu najlepszą. Nie... Nieporównywalnie. O byciu najlepszą w jego oczach...

 

1984 : :
lis 12 2002 zbędna aktualizacja bloga
Komentarze: 8
Boli mnie brzuch. Bardzo. Boli mnie wszystko od gardła po jelita. Bola mnie jajniki. Boli mnie to i tamto i cos jeszcze.... Chociaz juz nie mdleje. I kolor mojej twarzy tez nie wpada juz tak bardzo w zielen. Cholera no! Nie powiem nic nowego: w takich chwilach chce byc facetem!

 

1984 : :