Najnowsze wpisy, strona 49


paź 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Troszkę mi lepiej. Łzy niczego nie zmieniają. Zmienia rozmowa. I już wiem że zawsze w takich chwilach zjawię się tam i usłyszę coś co nawróci mnie na tę właściwą ścieżkę. I usłyszę „trzymaj się go” i będę.

Czytam to co napisałam dokładnie rok temu. 11 października 2002.

Teo? Wtedy o 20:32... mialeś cholerną rację! Jak już bedę slawną i bogatą nauczycielką to prześlę Ci to pięć dych. Absolutnie.

 

1984 : :
paź 11 2003 tylko tego brakowało. tylko tego by ktoś...
Komentarze: 2

 

Zdarzyło się dziś na ulicy. Zobaczyłam go. Pana Ostatniego. I Najważniejszego. Dla serca. Akurat teraz gdy ten Najważniejszy dla rozumu tak dzielnie walczy o to nie swoje terytorium. Jak się dziś okazało o terytorium należące wciąż do jednego, pierwszego i ... Irracjonalnie, bo nie wiem dlaczego, a wiem że NIE MOGĘ... i już.

Idąc sobie najspokojniej w świecie, gaworząc ze znajomą widzę nagle wysokie stworzenie, zdecydowany krok, szerokie ramiona... Dziwnie obce bo ukryte pod nowym płaszczem. Ciemne wlosy, profil i bojówki. Czyżby ON?!? Silniejsze uderzenie serca. Jego plecak. ON. Jedna tylko myśl: zawołać jego imię, zatrzymać go. I nie liczy się już nic dokoła. Słyszę tylko głos znajomej, chyba mnie powstrzymuje... A może to nie był Jej głos?

Druga myśl: pobiec za nim. Głos: NIE! Trzecia myśl: jak to? Ma teraz po prostu przejść? Mam odejść? Nie widzieć go, nie usłyszeć?! Czwartej myśli nie było. Ani piątej. Bezmyślnie dogoniłam go a kiedy byłam przy nim stał już odwrócony do mnie, patrzył, znów stał przede mną zawarty cały w dwóch ciemnych punktach przestrzeni, mówił już tak znajome i tak zawsze potrzebne słowa. Cudownie szczery uśmiech, wdzięczności czułości przynależności.

Nareszcie.

Nareszcie znowu przy nim. Tak, to byłaś ty osiem cztery, siedziałaś przy nim, znów.

Coś mi się to życie dubluje ostatnio...

Znów był to czas, który nie dzieli się na minuty, sekundy... Czas nieruchomy. Czas zatrzymany w jego dłoniach.

Co ja zrobiłam?! Otóż nie zrobiłam nic, poza bezmyślnym poddaniem się nagłemu impulsowi, głupiemu czuciu. Teraz w głowie mam kompletny mętlik. Ale nic to. Myśl pierwsza ostatnia i przewodnia: ZAPOMNIEĆ! Będziemy dalej chodzić po świecie, szukać się wzrokiem i tęsknić. I nie móc...

Już nie pobiegnę za nim.

Wszystko zaczęło się rok temu. Wtedy tez nie mogliśmy. ON nie mógł. Była ona. I teraz nie możemy. Ja nie mogę. Jest On. Śmieszne. Śmieszne, żałosne. Piękne.

Będę więc modlić się o to by go nie kochać...

 

1984 : :
paź 08 2003 Bez tytułu
Komentarze: 14

Będę modlić się o to by go kochać. Będę starać się z całych sił... nie ważne jak absurdalnie to brzmi. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią mi, że powinnam. Wiem to rozumem, ale nie sercem. Może odwrotnie? Może najbardziej sercem? Może nie do końca?

Jest tak dobrym człowiekiem, jest najwspanialszym mężczyzną jakiego znałam. I ta myśl nie opuszczała mnie przez te lata. Wiem, byli inni... Wyjątkowi. Ale On... Jestem śmieszna... jest idealny. Aż nazbyt...

Aż zbyt dobry, zbyt właściwy, zbyt...Nie ma mnie przy jego boku, bo zamiast mnie jest tam jakaś cudna księżniczka. Szczęściara. I znowu się boję. Boję się go skrzywdzić, jak skrzywdziłam innych. Jego nie można zostawić, jego dobroć i wszystko to co mi daje trzeba odwzajemnić. I ja bardzo chcę to zrobić. Jest jednak coś, co czasem paraliżuje... Zastanawia, przestrasza.

Powtórzyło się. Spotkało nas to raz jeszcze. Drugi raz. Znacznie piękniej, dojrzalej. Drugi raz. Więc może już będzie trwać? Będę modlić się o to by go kochać. By trwać przy tym. Będę...

 

1984 : :
paź 08 2003 Głąby!
Komentarze: 3

Weszłam do Tesco, uprzednio przeżywszy koszmarny ból uszu spowodowany dźwiękiem jaki powstaje w słuchawkach od łokmena podczas przechodzenia przez całe te bramki, słupki czy co to tam innego jest i służy za oparcie osiłkom zapakowanym w czarne kombinezony, zapatrzonym w szary tłum wzrokiem świadczącym dosłownie o niczym. Grzecznie wzięłam czerwony koszyczek, podniosłam wzrok i mnie zamurowało. Chwila konsternacji. Może zabłądziłam? Może coś się działo, zaszły pewne zmiany i już nie ma tu sklepu? Otóż stałam tam jak wryta i czułam się jak na cmentarzu! Atmosfera iście grobowa. Ósmego października. Aleją zniczy sobie spacerowałam by następnie pośród wieńców pogrzebowych nabyć krem do stóp oraz gumę miętową bez cukru. Pytanie tylko gdzie podziewa się Mikołaj?! Albo pisanki, ha? Przecież w gruncie rzeczy to już niebawem...

1984 : :
paź 06 2003 Im więcej mam do napisania, tym mniej chce...
Komentarze: 12

       

 

1984 : :