Komentarze: 6
Dzisiaj chyba po raz pierwszy w życiu pokłóciłam się z tatą. O co? Mówiąc ściśle o za wodę w czajniku i gaz pod garnkiem. Wody wlałam za mało, gaz ustawiłam za duży. Reszty nie przytoczę bo mi się nie chce. Chce mi się natomiast płakać. Solidnie sobie popłakać. A najchętniej zniknąć! Ewentualnie zaryglować się w pokoju razem ze wszystkim co mi potrzebne... Zainstaluję sobie wannę i wszystko inne. Oczywiście, że nie zrobię tego sama! Będę potrzebować pomocy taty i co? Nic. Bo bez niego sobie nie poradze... Może zamienię się w ducha? Może ucieknę z domu? O! Dlaczego jeszcze nigdy nie uciekłam z domu?! Teraz zrobiłabym wszystko żeby uniknąć rozmowy z nim. Niewiarygdne! Ja pokłóciłam się z tatą... Nie wiem co robić. To znaczy wiem, ale nie wiem jak. I wiem że nic nie zrobię. Siedzi nadąsany w fotelu. Dobra, mogłam tyle nie mówić. Wiem, że mnie nie przegada. Dziecko musi ustąpić. Ale cholera mam dość! Nie wytrzymam. Solidnie sobie nie wytrzymam. O. Już...